niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 19

- Na co się gapisz? - podniosłam wzrok, słysząc głos Harrego przebijający się przez moje bębenki.
- Twój seksapil - odpowiedziałam spokojnie, kiedy jego twarz nabrała nieco figlarnego wyrazu.
Patrzyłam jak normalne, turkusowe oczy Harrego zmieniały się w głębszy, ciemniejszy odcień, jakby tęczówki chciały dopasować się do koloru źrenic.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?
Nagle jego ręce znalazły się na moich udach, kiedy cicho przyciągnął moje ciało do swojego. Jego prawa ręka znalazła się na moim policzku, kiedy przysuwał usta coraz bliżej moich. Zaczęłam pochylać się ku niemu, kiedy położył lewą dłoń na moich plecach, kładąc na nie lekki nacisk, zachęcając mnie żebym przysunęła się bliżej.
Przestrzeń między nami już prawie nie istniała. Moje usta przez chwilę czuły jego oddech, aż w końcu daliśmy upust całemu napięciu i frustracji. Docisnął swoje wargi do moich, poruszając ustami nieco intensywniej, kiedy oddałam pocałunek.
Ten pocałunek był inny niż wszystkie, bardziej namiętny i zmysłowy, zamiast słodkiego i niewinnego. Ale w tym wypadku, żadnych skarg z mojej strony. To co przewidywałam okazało się słuszne, kiedy poczułam rękę Harrego na moim tyłku, który delikatnie ścisnął. Nieświadomie, wypuściłam jęk z moich ust, który wypuściłam między wargi Harrego. Czułam jak kąciki jego ust unoszą się, pokazując mi był zadowolony z tego cichego dźwięku, który nieświadomie wydostał się z moich ust. Przysunęłam moje ciało bliżej jego, kiedy poczułam rosnące wybrzuszenie w jego jeansach, które otarło się o mnie, co sprawiło że zaczęliśmy pozwalać sobie na więcej.
Wktórtce nasze pocałunki zaczęły stawać się nieco gorączkowe, kiedy oboje zaczęliśmy odczuwać potrzebę siebie nawzajem. Niestety, Harry odsunął swoje usta od moich z głośnym cmoknięciem.
- Chcesz gdzieś wyjść dzisiaj wieczorem? Do jakiegoś clubu, czy coś? - zapytał Harry, kiedy patrzyłam na jego oczy, skupione na mojej lekko zawiedzionej twarzy. Ale, szczerze, możecie mnie winić? Zaszliśmy dalej niż kiedykolwiek indziej a on po prostu wycofał się i zapytał czy chcę gdzieś wyjść!
- Umm, pewnie - zaczęłam - Ale dlaczego nagle naszła cię ochota by wyjść, kiedy byliśmy w środku...
- Hej, uwierz mi, że nie chciałem tego przerywać - uśmiechnął się Harry, wyjaśniając - Ale miałem dziś spotkać się z moimi starymi przyjaciółmi z uniwersytetu, ale nie musimy iść jeśli nie chcesz.
Wpatrując się w przestrzeń, myślałam o propozycji, na którą po części mogłam przystać. Zabawa, picie i tańczenie z Harrym było plusem, ale co jeśli jego przyjaciele mnie nie polubią? Co jeśli będą mnie oceniać ze względu na mój wiek, bo, zdecydowanie, nie wyglądałam na kogoś w wieku Harrego. Ale szczerze mówiąc było więcej pozytywów niż negatywów, więc postanowiłam się zgodzić. Chciałam wyjść z moim... kimkolwiek był Harry, i cieszyć się.
- Możemy iść, po prostu nie mam co założyć - Spoglądając na telefon, Harry szybko wstał z kanapy.
- Mamy jeszcze godzinę, zanim musimy tam się pojawić, więc możemy wybrać ci coś w centrum handlowym po drodze. Brzmi okej? - błyskotliwie stwierdził Harry. Mówię wam, czasem czułam się taka nieporadna w porównaniu do Harrego. To znaczy jasne, on był na studiach i teraz jest nauczycielem, ale założę się że był dość sprytny w szkole. Był po prostu inteligenty.
Zaakceptowałam jego plan i udałam się do łazienki z moją kosmetyczką i lokówką do włosów w ręku. Po zrobieniu makijażu typu smokey eye i idealnym wymodelowaniem włosów, ja i Harry pośpiesznie wsiedliśmy do jego samochodu.

______________________________________________

Chwytając liczne sukienki z Forever 21, szybko weszłam do przymierzalni. Każda sukienka wydawała się być zbyt prowokazyjna, lub zbyt krótka, lub wygląłam w niej zbyt staro. Chyba jestem wybredną klientką.

- Harry potrzebuję pomocy - zawołałam, wiedząc, że Harry siedział na krześle tuż obok przebieralni w której się znajdowałam.
- Czy chodzi o pomoc w zdjęciu z ciebie sukienki?
Roześmiałam się histerycznie przez jego chłopięcy mózg i wszystkie myśli seksualne, które wędrowały codziennie przez jego głowę. To znaczy, był chłopakiem, to normalne że myśli o seksie.
- Nie, poważnie. Nie mogę znaleźć nic co mogę założyć.
- No cóż, mogę wybrać coś dla ciebie i po prostu powiesz czy jest okej czy nie.
Widzicie o czym mówiłam, inteligencja uderza po raz kolejny!
- Jasne. Wybiorę coś, ale zrób to szybko kochanie - Usłyszałam chichot Harrego, gdy zdałam sobie sprawę, że to co powiedziałam mogło być odebrane jako seksualna uwaga, zamiast chęć pospieszenia kogoś by przyniósł mi sukienkę.
- Ha ha ha, a teraz do roboty! - odpowiedziałam Harry'emu, słysząc jak jego converse uderzają w podłogę, kiedy wychodził z przymierzalni.

Około 5 minut później usłyszałam jak Harry mamrocze coś do siebie, będąc niedaleko.
- Znalazłeś mi coś? - krzyknęłam, będąc po drugiej stronie drzwi.
- Oh, dokładnie tak! - Harry zawołał zadowolony, kiedy podał mi czerwoną sukienkę przez górę drzwi. Zobaczyłam piękne ubranie. Tak, to był mój typ sukienek.
Szybko zdjęłam ją z wieszaka i wsunęłam ją przez głowę. Gdy tylko opadła na moje ramiona, dopasowała się do reszty mojego ciała. Włożyłam moje czarne Laboutiny, które wzięłam ze sobą żeby upewnić się, że dobrze dobrałam sukienkę i obróciłam się wokół, żeby sprawdzić, jak wyglądałam w lustrze. Uśmiechając się szeroko do swojego odbicia w lustrze, sukienka idealnie pasowała do mojego ciała, opinając moje kształty.
- Wychodzę - ostrzegłam, otwierając drzwi i wyszłam z przymierzalni.
Harry zrobił kilka kroków w tył, żeby mógł zobaczyć mnie całą i zauważyłam, że jego źrenice powiększyły się. Jego głowa poruszała się powoli, dokładnie oglądając każdą część mojego ciała .
- Wow - odetchnął Harry.
- Podoba ci się? - zapytałam nieśmiało, rumieniąc się.
- Nie - odpowiedział Harry, wyglądając na poważnego - Cholernie uwielbiam cię w tej sukience - uśmiechnął się, kiedy odetchnęłam z ulgą. Boże, on był czasem taki denerwujący.
Harry powoli podszedł do mnie i objął mnie ręką w talii, składając na moich ustach pocałunek.
- Okej, lepiej się zbierajmy - powiedział Harry, rozplątując ręce znajdujące się wokół moich bioder.
Opuściłam głowę wychodząc z przymierzalni z ubraniami w ręku. Stwierdziłam, że łatwiej będzie po prostu założyć sukienkę w sklepie, zamiast ubierać ją w samochodzie ze Zboczeńcem Stylesem, gwałcącym mnie wzrokiem.
Harry zapłacił za sukienkę zamiast mnie, chociaż wolałam zrobić to sama, ale on jest gentelmanem i oczywiście nigdy nie pozwoliłby kobiecie płacić za cokolwiek.

Na szczęście droga z centrum handlowego do clubu trwała jedynie 5 minut. Po krótkiej przejażdżce, Harry splótł nasze palce i razem udaliśmy się do głośnego, tętniącego życiem miejsca.

_____________________________________________________

/rozdział przetłumaczony przez @thisisbiebah/
Karolina niestety przez dłuższy czas nie może dodawać rozdziałów, bo przez 3 tygodnie była na wsi, teraz wyjeżdża w góry, nie będzie jej w domu aż do końca wakacji. Więc w jej imieniu chcę was serdecznie przeprosić za to, ale są przecież wakacje i nie każdy ma czas siedzieć przed komputerem i tłumaczyć rozdział. Jeśli czytacie tego bloga to zostawiajcie komentarze, bo zależy nam na opinii. Dziękuję. A.