Obudziłam się z pięknym poczuciem że jest piątek. Pogoda była przewiewna i komfortowa. Było pięknie, to sprzyja włosom. To dobry dzień na ładną fryzurę. Spuściłam je kaskadą po ramionach i się ubrałam. Zeszłam na dół popijając sok i chwyciłam płaszcz który wisiał na krześle.
- Więc, promieniejesz i jesteś wcześniej tego ranka - Powiedziała wsuwając się w swój biznesowy, czarny płaszcz.
- Tak, myślę że to będzie dobry dzień i nie mogę nic przegapić.
Mama lekko skinęła głową.
- Gotowa?
- Tak, tak - Odpowiedziałam, biorąc moją torbę.
****
- Żegnaj, skarbie. - Powiedziała mama i odjechała swoim pięknym, czerwonym, BMW. Pomachałam jej, weszłam do budynku i wzięłam książki potrzebne na pierwszą lekcję.
- Dzień dobry, panno Stanford - Usłyszałam idąc korytarzem w stronę klasy.
- Dzień dobry, panie Styles. - Odpowiedziałam mu z promiennym uśmiechem.
Dzień ciągnął się jak zawsze; ale nie było dzisiaj pracy domowej! (tutaj taniec szczęścia). Usiadłam przy stole jedząc jabłko, podczas czytania notatek z chemii, próbując się trochę na dziś przygotować.
- Uczymy się, tak? - Zapytała Hannah, zajmując miejsce obok mnie.
- Tak, proszę pani - Odpowiedziałam nie spuszczając oczu z zapisków.
- Cóż, pan Styles ciągle się na ciebie gapi więc powinnaś odłożyć naukę i skupić się na gorącym towarem siedzącym parę metrów od ciebie.
Podniosłam głowę zabierając moje zielone oczy z notatek i zdałam sobie sprawę, że Hannah ma absolutną rację. Pan Styles patrzył się prosto na mnie, nawet nie próbując tego ukryć. Lekki uśmiech pojawił się na moich ustach, udawał że jest zainteresowany co mówią inni nauczyciele, jednak nie spuszczał ze mnie wzroku. Niestety, nasz kontakt wzrokowy został przerwany przez innego nauczyciela który najwidoczniej miał sprawę do Harry'ego, bo szturchnął go lekko w ramię.
- Ziemia do Del?! - Hannah machnęła ręką przed moją twarzą.
- Przepraszam, przepraszam! - Powiedziałam potrząsając głową by skupić się z powrotem na naszej dyskusji.
- Czy wy macie coś do siebie? - Zapytała unosząc brew.
- Co?! Nie, oczywiście że nie! On jest moim pierdolonym nauczycielem, Hannah!
- Serio Delilah, znam cię na tyle długo że wiem kiedy kłamiesz. Więc...Spałaś z nim? Jak duży jest jego penis? Czy jego usta są tak miękkie, na jakie wyglądają? - Zaczęła wymieniać swoje wulgarne pytania. Śmiałam się przez następne dwie minuty, aż w końcu opanowałam się by móc wypowiedzieć następne słowa.
- Hannah! Nic nie dzieje się między nami. Ale, jeśli miałabym zgadywać, to powiedziałabym że jest bardzo wyposażonym człowiekiem. - Odparłam. Zachichotałyśmy na tyle głośno, że skupiłyśmy na sobie wzrok inny, w tym pana Stylesa. Nie wiedział że właśnie omawiałyśmy jego narządy. Obydwie podskoczyłyśmy na dźwięk dzwonka i skierowałyśmy się w stronę naszych szafek. Złapałam książki lekko śmiejąc się do siebie i udałam się do następnej klasy.
***
BARDZO Was przepraszam że tyle nie było rozdziału, ale Ada nie miała do tego głowy ani czasu. Dlatego ja przejęłam jej rozdział, ona przetłumaczyła początek a ja resztę. Obiecuję że za to że tyle czekaliście, następny pojawi się do piątku.
Karolina :)
kurcze mało Pana Styles'a . xd hahaha ale i tak to kocham . <3 świetne to jest.x
OdpowiedzUsuńpozdrawiam @justiin_biebr i zapraszam na tłumaczenie z JB FANFICTION http:tlumaczenie-light-me-up.blogspot.com /
Świetny <3 czekam na coś wiecej *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Już się nie mogę doczekać następnego :3
OdpowiedzUsuń@polish_eyes95
Nie mogę się doczekać lekcji chemii ^^
OdpowiedzUsuńNaprawde świetny, ale szkoda, że takie krotki. Wiem, że wy tłumaczycie a nie piszecie, ale szkoda. Ah Pan Styles hagdhd. Dsiękuję za tłumaczenie x@_Magda_M
OdpowiedzUsuńvdhfvhd ŚWIETNY ♥
OdpowiedzUsuńja to i tak się wam dziwie że wy to tłumaczycie...Mi by się pewnie nie chciało. ALE DZIĘKUJE WAM BO OPOWIADANIE JEST NAPRAWDĘ ZAJEBISTE!!
PRZECZYTAŁAM WŁASNIE TO PO ANGIELSKU I TERAZ CZYTAM WASZE TŁUMACZENIE PO POLSKU I NAPRAWDE DOBRZE TO.ROBICIE. WIĘKSZYCH BŁEDOW NIE MA. A ONI TWORZĄ TAKĄ FAJNĄ PARĘ. POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuńOLA
Kiedy następny ? :**
OdpowiedzUsuń